Po długich latach postoju przyszła pora na uruchomienie Babci. Ale postanowiłem zabrać się do sprawy rozsądnie i rozpocząłem od sprawdzenia stanu bieżącego.
Pierwsze co od razu rzuca się w oczy to fakt, że prawdopodobnie leżała delikatnie na lewej stronie - zdarty jest korek kierownicy oraz lekko zdarta sama kierownica i guma manetki.
W sumie podnóżki są całe, więc może to wynik opierania o ścianę?
Dalsze wyniki inspekcji wykazały co następuje:
- Lakier co prawda jest oryginalny, ale są liczne zarysowania, odpryski i purchle rdzy:
- na górnej części zbiornika - zbiornik był źle zamontowany (za wysoko!) i obcierał o obudowę lampy;
- na kierownicy - wygląda jakby ktoś uderzał czymś twardym;
- na felgach - wyszła rdza;
- ogólnie lakier jest poprzycierany w kilku miejscach.
- Wszystkie chromy pokryte są rdzawym nalotem.
- Brakuje oryginalnych emblematów na zbiorniku; ale to akurat jest moja wina: kiedy w 1992 roku czyściłem motocykl postanowiłem
je odkręcić i rozpadły mi się w rękach tak, że nic nie dało się już uratować.
- Pręt otwierający siodełko jest krótki przez co da się otworzyć siodełko bez skręcania kierownicy; nie wiem czy tak było w
oryginale, czy też pierwszy właściciel obciął go żeby sobie ułatwić otwieranie schowka. Błędy w montażu zbiornika wskazują
na to, że było grzebane, więc obstawiam drugą opcję.
- Wskazówka prędkościomierza przeskakuje - podejrzewam że linka się zacina ze starości.
- Linka hamulca przedniego jest w nienajlepszym stanie.
- Brakuje popychacza zatapiacza pływaka, więc pływak da się zatopić tylko przy zdjętych boczkach.
- Prostownik selenowy jest fizycznie uszkodzony.
- Nie ma akumulatorów.
- Nie ma moletowanych nakrętek trzymających boczki - są zastąpione zwykłymi nakrętkami.
- Nie ma osi klapki paliwa.
- Nie ma centralnego uchwytu boczków.
- Poszycie siedzenia popękało ze starości.
- Gąbka siedzenia też się postarzała.
- Tablica rejestracyjna to czarna blacha z namalowanymi pędzlem numerami.
Kamerą inspekcyjną zbadałem wnętrze silnika, cylindra i zbiornika paliwa - na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być ok, chociaż paliwo wyparowało ze zbiornika zostawiając glutowatą maź w rogu.
Sprawdziłem poziom oleju w skrzyni (ok), stan świecy (ok), fajki (ok), przewodu WN (nie ok), przewodu paliwowego (nie ok), ciśnienia w oponach (nie ok), hamulców (przód nie ok, tył ok).
Wymieniłem przewód WN i paliwowy, dopompowałem koła, wlałem paliwo do zbiornika, podłączyłem zapasowy akumulator z Big Bro (tymczasowo) i....
...i nie odpaliła. Sprawdzenie wężyka pokazało że paliwo nie wychodzi ze zbiornika. Kranik zapchany jest tą samą glutowatą mazią co została w zbiorniku.
No to zaczynamy zabawę :)
|